poprostu nie może być straszny,za dużo czasu minęło.ale film godny uwagi.
"Nie robi zadnego wrazenia"? Dlaczego wiec jest godny uwagi? Moim zdaniem
wlasnie w tych czasach jest straszny - kiedy serwowane nam sa w ilosciach
hurtowych nijakie horrory czy tez bardziej smieszne niz straszne
obrzydlistwa w rodzaju "Piły". Ten film zabija klimatem, nie ma tu rzezni,
jest niepokoj, jest atmosfera, ktora w zadnym innym filmie sie nie
powtorzyla.
Jasiu15, zgadzam się na sto procent. Kompletnie nie rozumiem opinii - a raczej kryjącej się za tą opinią logiki (?) - że film "nie może być straszny, bo minęło za dużo czasu". No jakże tak: to muszą przestać straszyć "Lśnienie", "Dziecko Rosemary" albo "Egzorcysta" tylko dlatego, że nakręcono po nich "Blair Witch Project", "Teksańską masakrę piłą mechaniczną" albo "Silent Hill" (a i tak wymieniam tu tylko te horrory z ostatnich lat, które uważam za naprawdę dobre, nawet nie zbliżając się do gniotów typu "Hostel" lub "Dom woskowych ciał")? Bez sensu: wedle tej logiki za dwie dekady na "Pile" będziemy już tylko ziewać. Zresztą najlepszym przykładem jest porównanie obu filmów Romero o zombie: właśnie "Nocy..." i "Ziemi żywych trupów" - czy ten ostatni straszy bardziej niż pierwszy? No chyba nie: raczej bawi, a nawet - niezamierzenie - śmieszy; i jego względna świeżość nic tu nie zmienia.
"Noc żywych trupów" ma doskonałą, klaustrofobiczną atmosferę, kapitalnie gra z konwencją kina skrajnie rozrywkowego (tu osobne brawa dla Romero za mistrzowskie wygranie mizernego funduszu, który dostał na swój debiut: moim zdaniem zupełnie świadomie i absolutnie brawurowo postawił na nakręcenie filmu wizualnie cofniętego o dwie dekady, przez co nasycenie go bardzo aktualnymi lękami dało na prawach kontrastu jeszcze mocniejszy efekt), no i kapitalnie gra na emocjach widza: przecież tam znacznie bardziej niż niedoumarłych (jakby pewnie nazwał zombich Leśmian) boimy się tego, co zrobią ze sobą ludzie zamknięci w domu... I dzięki temu widz ma przez cały czas nerwy napięte jak postronki. Nie widzę powodu, by to miało się w jakikolwiek sposób zestarzeć.
Takie filmy się nie starzeją. To raczej widz zapomina często co jest w kinie najważniejsze:)
w 100% się z Tobą zgadzam, szczególnie to porównanie do Lśnienia... przecież ten film nie jest straszny jako taki..ale w napięciu trzyma non stop.. do tego dobra gra aktorska itd.... co stwarza świetny klimat i film trzyma cały czas w napięciu...
Ja też sie zgadzam z założycielem tematu, na tamte lata to musiał być na prawdę mocny horror, jednak remake z 1990 roku jest lepszy pod względem wizualnym przedewszystkim oraz ścieżka dźwiękowa jest o wiele lepsza moim zdaniem, niesamowicie wprawia w klimat od samego początku filmu. 7/10