Film i cała seria genialna ,ale głowi mnie jedna rzecz jakim cudem brat barbary powstał ?
przecierz na cmentarzu o nagrobek uszkodził sobie głowę !
a ztego co wynika z dalszej czesci filmu zombie z uszkodzoną głowa nie może powstać?
No cóż. W późniejszych filmach Romero zaobserwowałem, że ludzie nawet po śmierci z przyczyny innej niż klasyczne "ugryzienie" lub "zadrapanie", wracają do życia. Przykładem może być Land of the Dead i mężczyzna który się powiesił. Co do uszkodzenia głowy, najważniejszą rolę w powrocie do życia (przynajmniej tak mi się wydaje, nie jestem lekarzem) odgrywa tylko część mózgu. Zauważ, że umarlaki w filmach Romero nie wykonują wszystkich ludzkich czynności (topornie chodzą, nie mówią itp.). Widać Johnny miał "farta" ; ).
natomiast mi się wydaje że po prostu stracił przytomność i został pogryziony najbardziej prawdopodobne i nie ma żadnych sprzeczności;)
Chyba macie rację , a co do tych co powstaja bez zadrapań i ugryzień to oni powstają bo promieniowanie z sondy obejmuje całą ziemię więc kto umiera ten wstaję . A Zauważ że pogryzieni najpierw umierają a potem ożywaja , czyli zombie roznoszą w ugryzieniach chorobe od której się umiera a jak się umrze to się i wstaje ...
Przytoczę tutaj cytat z Diary of the Dead, gdy żołnierze chcieli zabić starsze małżeństwo w kamienicy (notabene żywe i nie pogryzione/zarażone): "Nie strzelajcie im w głowę. Strzelajcie im w serca. Niech się obudzą martwi." Johnny wcale nie musiał zostać pogryziony. Po prostu obudził się martwy.
Jeżeli oglądałeś remake Dawn of the Dead, nie kieruj się tym, że osoby nie-ugryzione nie wrócą. To mi się właśnie w filmach Romero podoba. Ciągłe uczucie beznadziejności, w sytuacji gdzie każda śmierć sprawi, że wrócisz i zechcesz zabijać.
Raczej z uszkodzonym mózgiem nie może wstać, Johnny się tylko uderzył i mógł stracić przytomność, a potem zostać pogryziony, albo też w trakcie walki z pierwszym umarlakiem został pokaleczony (widać, jak zombiak go gryzie po ramieniu i drapie po twarzy). No i ocknął się jako żywy trup. Tak, czy inaczej, nie ma w tym nic niezwykłego, oczywiście jak na świat wykreowany przez Romero.