I tu się nie zgadzam. Film pomimo swojego wieku robi swoje. Ludzie na bank byli przerażeni w latach 60. będąc na tej pozycji w kinie. Czym film się odznacza i bije na głowę wszystkie te samozwańcze horrory, które powstają teraz? Przede wszystkim naturalnością - za długo by tłumaczyć, kto widział ten wie o co chodzi. Kolejnym plusem są efekty (jak na tamte czasy), trzymanie akcji w napięciu i rozegranie 1,5 h filmu w kilku pomieszczeniach. Ktoś (mianowicie reżyser) odwalił niewąską robotę. Jeszcze raz powtórzę: znakiem szczególnym tego filmu jest jego naturalność. Mnie już znudziły zombie parkourowcy, może bawi to młodzież gimnazjalno - licealną, do której takie filmy są adresowane.

A gdzie nabyła, bo ja mojej koleżance na prezent chce sprawić. A może wiesz jak zdobyć zemsta zombi z 1988r bo na tym filmie bardziej mi zależy.

Charakteryzacja jest i tak lepsza niż w "Dawn of the Dead", a który powstał 10 lat później. Tam to 99% zombiaków miało tylko nałożony fioletowy podkład z kredki :P Czy nudny to już kwestia sporna, bo ma dość oryginalne rozwiązania fabuły (piszę ogólnie, by nie spoilować :)). Montaż filmu w połączeniu z tą biało-czarną kolorystyką może trochę przytłaczać, poza tym sceny akcji są rzeczywiście kiepskie, ale ja wolę podejść do niego z dystansem. To przecież pierwszy film, od którego zaczął się "boom" na horrory o zombie, a niektóre sceny nawet dziś wydają się dość mocne (kto widział oryginalną wersję, a nie remake ten wie o czym piszę). Racja, zombie wyglądają i poruszają się kiepsko, ale to nie najważniejsza rzecz. Są gorsze filmy, gdzie aż chce się śmiać. W "Zombie 2" Fulciego żywe zwłoki są zrobione genialnie, ale fabuła jest tak przewidywalna jak kłótnie w sejmie, przez co produkcję oglądamy tylko ze względu na efekty specjalne..