i ubawiłem się setnie. Totalny pastisz wszelkich nadętych filmów akcji! Kto daj niską ocenę ten nie rozumie filmu :)
Ja mysle ze wiekszosc osob nie miala problemu ze zrozumieniem stylistyki w jakiej jest utrzymana maczeta. Te teksty o zabawie konwencja i wielkim pastiszu kina akcji jakos do mnie nie przemawiaja. Mam wraznie, jakby jedyna osoba ktora sie tutaj swietnie bawila, byl sam Rodriguez. Ten film, to tylko wielka tandeta i kicz z drewniana kukielka na pierwszym planie. Pastisz kina akcji na poziomie "movie 43" i tym podobnym produkcja z cyklu; "...ale przeciez to tak mialo byc!". Nawet amerykanie poznali sie na tym filmie, obsada i nazwisko Rodriguez, tym razem nie wystarczylo. Boxoffice nie klamie. Nie chce pisac, ze wszystko bylo zle, bo na pewno kilka scen, ciekawych nawiazan i charakterow zapada w pamiec, ale akurat tego rezysera stac na wiecej. Planet terror, to idealny przyklad. Film, ktory poza kiczem, ma w sobie to cos. Klimat, swietna sciezke dzwiekowa, czarny humor, wyraziste charaktery i absurdalnie banalne, ale technicznie swietnie dopracowane ujecia. Film, w ktorym Rodriguez nie bawi sie jedynie za kamera w swoim swiecie z gwiazdroska obsada, ale bawi sie przede wszystkim z widzem.
Ale mi się ten film podoba i dobrze się na nim bawiłem i ani Twoje narzekanie, ani wszystkowiedzący Boxoffice tego nie zmienią :)
nie, zapewne nie jest, ale jak ktoś pisze, że ten kto daje niską ocenę - nie rozumie filmu, to trzeba się jakoś do tego odnieść i przedstawić inne argumenty. Generalnie to nie było tutaj zbytnio nic do rozumienia, nawiązania nawiązaniami, pastisz pastiszem, i co dalej ? Mnie też jakoś zbytnio nie bawił ani do gustu nie przypadł.